Szpital Wojewódzki w Gorzowie Wielkopolskim zdobył uprawnienia do leczenia najmniejszych i najciężej chorych noworodków. Dotychczas maluchy z poważnymi schorzeniami trzeba było wozić do Poznania i Zielonej Góry - podaje Gazeta Wyborcza.
Oddział noworodkowy gorzowskiego szpitala jako drugi w województwie lubuskim może wykonywać procedury medyczne trzeciego, czyli najwyższego stopnia referencyjności. Najciężej chore noworodki, najmniejsze wcześniaki i maluchy obarczone wadami wrodzonymi można leczyć w Gorzowie na poziomie klinicznym. Wyjątkiem są noworodki wymagające pomocy kardiochirurgów.
- Dotychczas mogliśmy leczyć noworodki o wadze powyżej 1200 gramów. Te mniejsze, najczęściej w brzuchu matki, jeszcze przed urodzeniem, odsyłaliśmy do szpitali w Poznaniu lub w Zielonej Górze. Gdy nie zdążyliśmy, a dziecku dało się pomóc na miejscu, zostawialiśmy je w Gorzowie. Tyle że wtedy trzeba było indywidualnie rozliczać je z NFZ - tłumaczy GW ordynator oddziału noworodkowego Hanna Chrystyniak. - Teraz możemy opiekować się wszystkimi wcześniakami, nawet tymi, które urodziły się w 22. tygodniu ciąży i ważą mniej niż pół kilograma.
Aby uzyskać trzeci stopień referencyjności, gorzowski szpital musiał zatrudnić najlepszych specjalistów i zainwestować w specjalistyczny sprzęt. Ze spełnieniem pierwszego warunku problemów nie było. - Od dawna pracuje u nas pięciu neonatologów i dwóch pediatrów dziecięcych. Mamy też doświadczone pielęgniarki - podkreśla Hanna Chrystyniak.
Na oddziale brakowało jedynie specjalistycznego sprzętu. Mimo zadłużenia lecznicy jej dyrekcja zgodziła się przeznaczyć na niezbędne zakupy kilkaset tysięcy zł. Na oddziale noworodkowym pojawił się m.in. nowoczesny respirator do wentylacji oscylacyjnej wysokiej częstotliwości. Dzięki niemu niepotrafiące oddychać samodzielnie noworodki mogą być wentylowane z częstotliwością kilkuset „oddechów” na minutę, podczas gdy przy konwencjonalnej metodzie dziecku podaje się najwyżej kilkadziesiąt oddechów.
Nowością jest także stanowisko do inhalacyjnego stosowania tlenku azotu. Wykorzystuje się je do leczenia tzw. przetrwałego nadciśnienia płucnego, rzadkiej, ale bardzo groźnej choroby, która nieleczona może spowodować nawet śmierć noworodka.
Najcenniejszym zakupem jest inkubator transportowy, wyposażony m.in. w respirator do inwazyjnego i nieinwazyjnego sztucznego oddychania, pompy infuzyjne i kardiomonitor. - To prawdziwy kombajn - mówi doktor Hanna Chrystyniak. - Pozwala na bezpieczny transport dzieci w najpoważniejszych stanach. Gdy zajdzie taka potrzeba, inkubator można włożyć do karetki, by przewieźć dziecko do innego szpitala.
- « POPRZEDNIA
- 1
- 2
- NASTĘPNA »
- 16:01 Sondaż CBOS: strażak i pielęgniarka wygrywają w rankingu prestiżu zawodów
- 15:28 Eksperci ws. informacji nt. wysiłku fizycznego potrzebnego do spalenia kalorii
- 15:01 NFZ: projekt zarządzenia ws. kompleksowego świadczenia KOS-zawał
- 14:56 Łódzkie: co piąty wyjazd karetki kończy się atakiem na ratowników medycznych
- 14:35 MRPiPS: nie prowadzimy prac ws. wypłaty zasiłków chorobowych
- 14:14 W PE projekcja filmu "Nieplanowane". Eurodeputowani PiS zachęcają do refleksji w kwestii aborcji
- 13:52 Lublin: Bank Mleka Kobiecego szuka nowych dawczyń
- 1 NFZ: od 1 stycznia zlecenia na wyroby medyczne na nowych zasadach
- 2 Głos matek: do szpitali, urzędników i mediów trafią wyniki ankiet rodzących z całego kraju
- 3 Samorządy będą ciąć wydatki na programy zdrowotne? Niektóre już to robią
- 4 Jest kolejny wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności za napaść na ratowników medycznych
- 5 Badania kliniczne: jest program, będzie ustawa. Otwieramy nowy rozdział?
- 6 Rotawirusy, czyli poważny problem, który możemy i powinniśmy rozwiązać
- 7 Epidemia odry na Samoa, Nowa Zelandia wysyła trumny dla dzieci
Newsletter
Rynekzdrowia.pl: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Zdrowia na Twitterze
Follow @rynekzdrowiaRSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych