
Na półtora roku więzienia w zawieszeniu i 30 tys. zł grzywny za przyjmowanie łapówek jest już prawomocnie skazany b. konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii onkologicznej prof. Andrzej Sz. Czeka go także ponowny proces w sprawie znęcania się psychicznego nad lekarzami.
Taki wyrok wydał we wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie, po rozpatrzeniu apelacji Sz. od ubiegłorocznego wyroku Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy.
CBA zainteresowało się Andrzejem Sz. w 2007 r. Był on wtedy szefem jednej z klinik Centrum Onkologii na Ursynowie. Po godzinach miał przyjmować pacjentów prywatnie w Polskiej Fundacji Europejskiej Szkoły Onkologii.
Tam CBA zamontowało potajemne kamery, na co miało zgodę sądu. Z nagrań miało wynikać, że pacjenci przekazywali profesorowi koperty. Łapówki - według prokuratury - sięgały od 200 zł do 10 tys. zł; w sumie - nie mniej niż 39 tys. zł. Sz. miał też przyjmować łapówki w Centrum Onkologii. Poza tym miał przyjąć m.in. butelkę wódki dębowej, porto, whisky, kawę i czekoladki. Profesorowi zarzucono przyjęcie korzyści w sumie od 21 osób.
Według prokuratury profesor miał decydować o kolejce do kliniki. Łapówki miał przyjmować za przyspieszenie przyjęcia, zapewnienie właściwego zaangażowania w przebieg dalszego leczenia, opiekę i przyjęcie na leczenie. Ponadto zarzucono mu znęcanie się psychiczne nad trzema lekarzami.
W kwietniu 2016 r. SR skazał Sz. (któremu groziło do 8 lat więzienia) na karę łączną dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Innymi elementami wyroku wobec Sz. były m.in. pięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych, 30 tys. zł grzywny i przepadek osiągniętych przez oskarżonego korzyści majątkowych z przestępstwa w wysokości 34 tys. zł.
Sędzia Magdalena Baran podkreślała, że kara jest sprawiedliwa i adekwatna do popełnionych czynów. Mówiła, że z materiału dowodowego wynika, że profesor nie żądał od osób, które wręczyły mu później korzyści majątkowe, łapówek i nie uzależniał od tego leczenia pacjentów. Nie oponował jednak, kiedy pieniądze i drobne prezenty mu wręczano. Zarazem sędzia przyznała, że na leczenie przyjmował osoby, które były w bardzo ciężkim stanie i - jak powiedziała - "w kilku przypadkach prawdopodobnie te osoby nie zostałyby przyjęte na leczenie przez żadnego innego lekarza".
Decyzja SR o zawieszeniu kary wynikała m.in z tego, że Sz. jest jednym z najlepszych specjalistów w Polsce w swej dziedzinie. SR wskazał też na jego wiek (67 lat) oraz fakt, że nie był karany. Dlatego sędzia uznała, że nie ma potrzeby umieszczania lekarza w zakładzie karnym - mimo że czyny, które popełnił, są nieakceptowalne.
- « POPRZEDNIA
- 1
- 2
- NASTĘPNA »
- ŚR, 21:20 Korpus kontrolerski NFZ coraz bliżej. Czy to dobra zmiana?
- ŚR, 21:00 Badania: toczeń ma związek z bakteriami jelitowymi
- ŚR, 20:55 UE zmienia przepisy w sprawie produkcji odpowiedników leków
- ŚR, 20:30 CEM podało wyniki Lekarskiego Egzaminu Końcowego w sesji wiosennej
- ŚR, 19:55 Stacja pogotowia w Szczecinie z fantazją podjęła się internetowego wyzwania – 10 lat to dla nas za mało
- ŚR, 19:01 W Zielonej Górze powstanie liceum uniwersyteckie o profilu medycznym?
- ŚR, 18:35 W Bułgarii rośnie liczba zachorowań na odrę, ogniska choroby w romskich dzielnicach
- 1 Grożenie, że szpitale powiatowe zostaną zamknięte, to strachy na Lachy
- 2 Pacjenci skarżą się, że terminy planowanych przyjęć zbyt często są przekładane
- 3 Ministerstwo Zdrowia: e-skierowania pozwolą na lepsze wykorzystanie zasobów i monitorowanie kolejek
- 4 Resort zdrowia chce ulepszyć proces "przewidywania zła" u sprawców przestępstw. Czy to realne?
- 5 Kraków: od 1 września zakaz palenia węglem i drewnem także w kominkach i ciężkich grillach
- 6 Bydgoszcz: konflikt w szpitalu. Nagranie rozmowy dyrektora ze związkowcem odsłuchały tysiące osób
- 7 Szef Agencji Badań Medycznych będzie wyłaniany w drodze konkursu
Newsletter
Rynekzdrowia.pl: polub nas na Facebooku
Rynekzdrowia.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Rynek Zdrowia na Twitterze
Follow @rynekzdrowiaRSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych