
Próba zablokowania strajku pielęgniarek w Portugalii może zakończyć się w sądzie. Pielęgniarki chcą zaskarżyć rząd Antonia Costy za podjęte w czwartek (7 lutego) działania mające storpedować protest. W piątek cześć z nich zapowiedziała zaostrzenie akcji protestacyjnej, m.in. poprzez unikanie obecności w pracy i udział w manifestacjach.
Jak poinformował w piątek w komunikacie Demokratyczny Związek Zawodowy Portugalskich Pielęgniarek (Sindepor), uczestnicy protestu zaskarżą przed sądem czwartkowy dekret rządu o tzw. rekwizycji cywilnej. Pozwala on ministerstwu zdrowia na zablokowanie prowadzonego od końca stycznia strajku w kilkudziesięciu szpitalach na terenie całego kraju. Protest doprowadził do odwołania ponad 1000 zabiegów.
- Decyzja rządu to akt złej woli. Będziemy dalej uczestniczyć w akcji strajkowej, ponieważ nasz protest spełnia wszystkie warunki strajku - powiedziała Catarina Barbosa z dyrekcji Sindepor, który jest współorganizatorem akcji protestacyjnej.
W piątek pod szpitalami w Lizbonie, Porto, Coimbrze i Viseu pielęgniarki zorganizowały manifestacje, w których wzięło udział kilkaset osób. Część uczestników wieców deklarowała, że zamierza zaostrzyć protest poprzez organizowanie kolejnych manifestacji i unikanie obecności w pracy.
Ogłoszenie rekwizycji cywilnej, które odbywa się w wyjątkowych sytuacjach, pozwala rządowi na natychmiastowe zwolnienie dyscyplinarne osób, które w sposób niezgodny z przepisami prowadzą strajk. W przypadku niezastosowania się do nakazu przerwania protestu strajkujący mogą zostać w trybie przyspieszonym postawieni przed sądem.
Według socjalistycznego rządu Costy ogłoszenie dekretu umożliwiającego zablokowanie strajku jest uzasadnione naruszeniem przez pielęgniarki zasad organizacji protestów, m.in. poprzez brak minimalnej liczby personelu na oddziałach chirurgicznych oraz finansowanie strajkujących z publicznych zbiórek pieniędzy.
Jednym z zarzutów przeciwko protestującym jest też zaangażowanie szefowej Izby Pielęgniarskiej Any Rity Cavaco w organizację strajku. Zgodnie z portugalskim prawem jest to zabronione.
Portugalskie pielęgniarki domagają się m.in. zwiększenia personelu w placówkach publicznej służby zdrowia o 20 tys. osób, a także obniżenia wieku emerytalnego z 66 do 57 lat. Innym ich żądaniem jest natychmiastowa wypłata przez ministerstwo zdrowia łącznej kwoty prawie 2 mln euro za nadgodziny.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)


CZYTAJ TAKŻE
- 08:00 Z roku na rok spada sprawność fizyczna dzieci w Polsce. Czy ten trend można odwrócić?
- 21:02 Płock: ponad 13 mln zl dla szpitala wojewódzkiego z budżetu województwa
- 20:01 Medicover przejmie za ponad 300 mln zł szpitale Neomedic
- 19:01 PZ Cormay zmienia lokalizację centrum produkcyjnego
- 18:28 Badania: doktorantka z Wrocławia chce uzyskać nowe związki steroidowe
- 17:28 Mazowieckie: tylko w lutym 38 nowych przypadków zachorowań na odrę
- 16:57 RPP: najbliższe telefoniczne dyżury przedstawicieli organizacji pacjentów
- 1 Szpital pod kreską: nie brakuje menedżerów chętnych do zarządzania długiem
- 2 Liczba cesarskich cięć jest w Polsce dramatycznie wysoka. Czy odwrócimy ten trend?
- 3 Nazwijmy się klinika, czyli jak dodać sobie kompetencji
- 4 Świętokrzyskie: trwa już szósta kontrola lecznic przez NFZ. Chodzi o dodatki dla pielęgniarek
- 5 Nowatorska operacja w Łodzi: zastawkę serca lekarze wycięli z jelita
- 6 E-dokumentacja pacjenta w jego smartfonie? Tak, to możliwe
- 7 SN: za naruszenie prawa pacjenta do informacji można domagać się zadośćuczynienia
Newsletter
Rynekzdrowia.pl: polub nas na Facebooku
Rynekzdrowia.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Rynek Zdrowia na Twitterze
Follow @rynekzdrowiaRSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych