Nowa ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii, która weszła w życie, miała zmusić sprzedawców dopalaczy do wycofania produktów najbardziej niebezpiecznych. Miała, ale niczego nie zmieniła.
Dotychczasowe produkty zostały zastąpione nowymi, a ich składu znów nikt nie zna. Sprzedawcy nie mają bowiem możliwości sprawdzenia składu wprowadzanych na rynek produktów.
– Dwa laboratoria analityczne, w Warszawie i w Gliwicach, odmówiły nam sprawdzenia naszych towarów, tłumacząc, że nie są przystosowane do tego typu badań – mówi Mirosław Meyer, jeden z członków zarządu grupy Smile, właściciela sieci Smile Shop.
Chodzi o to, że ministerstwo na listę środków odurzających, którymi obrót jest zakazany, wpisało gatunki różnych roślin, nie konkretyzując, o jakie substancje chodzi. W efekcie laboratoria, biorąc dany produkt do badania, nie wiedzą, czego mają szukać. Tymczasem światowi producenci są w stanie elastycznie dostosowywać swoją ofertę do stanu prawnego danego państwa. W miejsce dotychczasowych towarów proponują nowe, o takich samych jak dotychczas skutkach działania. Na przykład jeden zakazany składnik mogą zastąpić mieszanką innych substancji
Podczas gdy sprzedawcy dopalaczy mogą spać spokojnie, skutki ustawy może odczuć branża kosmetyczna i farmaceutyczna. Niektóre pozycje z ustawowej listy występują w kosmetykach, lekarstwach i napojach energetycznych. Wprawdzie ustawa przyzwala na wykorzystywanie ich w celach medycznych, badawczych i przemysłowych, jednak wymaga to zezwolenia Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego
– Do dziś o wydanie takiego zezwolenia nikt nie wystąpił. To oznacza, że wśród past do zębów, herbat i suplementów diety są także te nielegalne. W Internecie można znaleźć konkretne listy produktów, które powstają na bazie roślin (na przykład lotosu błękitnego, szałwii wieszczej, cava cava) znajdujących się na ministerialnej liście.
– Problem dopalaczy dotyczy całego kontynentu. Nasze dotychczasowe działania mają jedynie charakter doraźny – mówi Piotr Jabłoński, dyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.
I przyznaje, że ciągłe wydłużanie listy nie ma sensu. Proponuje żeby zamiast walczyć z wiatrakami, dokładniej zacząć się przyglądać egzekwowaniu zakazu kupowania dopalaczy przez dzieci i młodzież.

CZYTAJ TAKŻE
- PT22:06 Opiekunowie osób niepełnosprawnych poprosili o spotkanie z prezydentem
- PT21:37 Prezydium NRL o limitach przyjęć na kierunek lekarski i opiece okołoporodowej
- PT21:14 Lublin: pracują nad protezami, które można modyfikować bez zabiegu
- PT20:55 Hartwich: to co zaproponował premier to nie są żadne propozycje
- PT20:09 NRL o szczepieniach i obniżaniu jakości kształcenia
- PT19:23 Terlecki spotkał się z prezydentem Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża
- PT18:57 Pierwszy w Polsce położny został ”Położną na medal”
- PT18:10 Francuzi wynaleźli podkoszulek, który alarmuje pogotowie ratunkowe
- 1 Łódź: protest pielęgniarek sparaliżuje pracę szpitala?
- 2 Debata o zdrowiu: jest rada programowa, znamy miasta i tematy kolejnych spotkań
- 3 Minister Szumowski o zmianach w ratownictwie: ratowanie życia "na cito" to zadanie państwa
- 4 Spór o szczepienia jest coraz gorętszy. Szykuje się zmiana prawa? Na razie będzie sprawa o hejt...
- 5 Sztokholm: królowa Sylwia nagrodziła studentki pielęgniarstwa, w tym Polkę
- 6 Są przetargi, trudno o wykonawców. Skąd te kłopoty na rynku szpitalnych inwestycji?
- 7 Prof. Chazan nowym konsultantem w dziedzinie ginekologii i położnictwa w województwie...
- 8 "Solidarność" wnioskuje o śledztwo ws. szpitali związanych z Centrum Dializa
Newsletter
Rynekzdrowia.pl: polub nas na Facebooku
Rynekzdrowia.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Rynek Zdrowia na Twitterze
Follow @rynekzdrowiaRSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych