
Lekarz pogotowia z Warszawy został oskarżony o narażenie pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia, gdyż mimo objawów dających podstawę do rozpoznania udaru mózgu, nie skierował go do szpitala, a w dokumentacji wpisał nieprawdę, że odmówił on hospitalizacji.
Adamowi M. grozi za to kara łączna do 10 lat pozbawienia wolności - poinformował prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, która wysłała akt oskarżenia wobec lekarza do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Pragi Północ.
Prokuratura ustaliła, że Adam M. został w lipcu 2016 r. wezwany do mieszkania przez sąsiadkę jednego z lokatorów. Lekarz przeprowadził rutynowe badanie mężczyzny, nie stwierdzając żadnych nieprawidłowości, zalecając jedynie wizytę u lekarza rodzinnego oraz psychiatry, przy czym zignorował sugestie o możliwości przechodzenia przez mężczyznę udaru.
Po pięciu dniach od wizyty lekarza, córka pacjenta w związku ze złym stanem ojca zabrała go do szpitala, gdzie natychmiast zlecono konsultację neurologiczną i przewieziono w trybie pilnym do Kliniki Neurologii Wojskowego Instytutu Medycznego. Tam stwierdzono m.in. udar niedokrwienny lewej półkuli mózgu - podał prok. Łapczyński.
Według niego, z opinii biegłych lekarzy jednoznacznie wynika, że stan zdrowia pacjenta wskazywał na potrzebę hospitalizacji, a co najmniej konsultacji neurologicznej. - W wyniku zaniechania lekarza doszło do narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a także spowodowania u niego naruszenia czynności ciała na czas przekraczający 7 dni - podkreślił prok. Łapczyński.
W śledztwie stwierdzono też rozbieżności między wpisami na oryginale karty medycznych czynności ratunkowych uzyskanej ze stacji pogotowia ratunkowego, a kopią wręczoną pacjentowi. - Na oryginale karty znajdowała się informacja, że pacjent odmówił zabrania go do szpitala, czego nie zawierała już kopia wydana pacjentowi - podał prok. Łapczyński.
Na podstawie zeznań świadków ustalono, że ze strony lekarza pogotowia nie padła propozycja przewiezienia pacjenta do szpitala w celu dalszej diagnostyki. Zdaniem prokuratury, wskazuje to na celowe zamieszczenie tej informacji w zamiarze uniknięcia ewentualnego zarzutu niewłaściwej opieki nad pacjentem.
Prok. Łapczyński podkreślił, że przestępstwa, których popełnienie zarzucono M., są zagrożone karami do 5 lat pozbawienia wolności, natomiast kara łączna, jaka w tym przypadku grozi oskarżonemu, to 10 lat pozbawienia wolności.


CZYTAJ TAKŻE
- PN, 20:41 Federacja PZ: ruszył cykl konferencji na temat zmian legislacyjnych
- PN, 20:18 NFZ o budowie zintegrowanego systemu informatycznego Funduszu
- PN, 19:51 MZ o e- skierowaniu: Kieruj się wygodą!
- PN, 18:47 Radiowóz przewiózł do szpitala 6-miesięczne dziecko, dyspozytor nie wysłał karetki. Słusznie?
- PN, 17:55 Dzieci z ADHD leczymy inaczej niż w USA. Obawy wzbudza podawanie leku podobnego do amfetaminy
- PN, 17:41 W sobotę w Warszawie kreatywne spotkania ze sztuką dla chorych na nowotwory
- PN, 16:47 Kraków: od 1 września zakaz palenia węglem i drewnem także w kominkach i ciężkich grillach
- 1 Grożenie, że szpitale powiatowe zostaną zamknięte, to strachy na Lachy
- 2 Z roku na rok spada sprawność fizyczna dzieci w Polsce. Czy ten trend można odwrócić?
- 3 MRPiPS: centra opiekuńcze i opieka wytchnieniowa w ramach wsparcia niepełnosprawnych
- 4 Ministerstwo Zdrowia: e-skierowania pozwolą na lepsze wykorzystanie zasobów i monitorowanie kolejek
- 5 Emilewicz: kończymy prace nad projektem nowego Prawa zamówień publicznych
- 6 Ryki: nie wiadomo kiedy szpital wznowi działalność
- 7 Prof. Czauderna: system odszkodowawczy za zdarzenie niepożądane działa wadliwie
Newsletter
Rynekzdrowia.pl: polub nas na Facebooku
Rynekzdrowia.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Rynek Zdrowia na Twitterze
Follow @rynekzdrowiaRSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych