
Postulaty Porozumienia Zawodów Medycznych nie dotyczą tylko największych grup zawodowych w ochronie zdrowia - lekarzy i pielęgniarek - i nie sprowadzają się jedynie do podwyżek. PZM reprezentuje prawie 600 tys. osób pracujących w zawodach medycznych, a każda specjalność tworzy nieodłączną część kadrowego "ekosystemu" opieki zdrowotnej.
W centralnej bazie prowadzonej przez Naczelną Izbę Lekarską zarejestrowanych jest ponad 180 tys. lekarzy i lekarzy dentystów, z których czynnie wykonuje swój zawód ok. 160 tys. Pielęgniarek i położnych mamy natomiast ponad 250 tys. Łatwo więc policzyć, że pozostałe zawody medyczne to grupa ok. 200 tys. osób - rozproszona, niemedialna (może z wyjątkiem ratowników), ale dla systemu nieodzowna.
- Polska służba zdrowia to nie tylko lekarz i pielęgniarka. Są tacy ludzie jak my - diagności laboratoryjni, technicy analityki medycznej, technicy elektroradiologii i fizjoterapeuci. Lekarz czy pielęgniarka nic bez nas nie zrobią - mówi Rynkowi Zdrowia Grażyna Musiałkiewicz, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii (OZZPDMiF).
Dodaje: - W tej chwili pracujemy incognito, a jeśli już się z nami rozmawia, to przy okazji, po drodze. Wie pan, jak to boli?
Elektroradiolog: 37 lat pracy, 1900 zł „na rękę”
Grażyna Musiałkiewicz chciałaby nie tylko większej atencji ze strony decydentów i społeczeństwa, ale też „poszanowania” mniej widocznych zawodów medycznych. - Sami nie mamy takiej siły przebicia jak lekarze, pielęgniarki czy ostatnio ratownicy. Ale potrzeby mamy równie duże i także oczekujemy szacunku, uwagi - mówi.
Reprezentowany przez Musiałkiewicz związek liczy ok. 3 tys. członków i - jak przyznaje przewodnicząca - to wielkość porównywalna z Krajowym Związkiem Zawodowym Pracowników Ratownictwa Medycznego.
Problemy członków OZZPDMiF w dużej mierze są podobne, jak innych grup zawodowych w ochronie zdrowia. Ale są też wśród nich ściśle związane z danym zawodem, stanowiskiem. Na pierwszym miejscu Grażyna Musiałkiewicz wymienia pieniądze - postulat znany, ale konsekwencje ich braku - w zależności od zawodowej grupy - nie zawsze takie same.
- Podstawa to zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia, co powinno przełożyć się na lepszy dostęp pacjentów do wszelkiego rodzaju badań diagnostycznych. W tej chwili - choć diagnostyka jest na bardzo wysokim poziomie - jej potencjał nie jest w pełni wykorzystywany. Mam przede wszystkim na myśli diagnostykę specjalistyczną - tłumaczy.
- « POPRZEDNIA
- 1
- 2
- 3
- 4
- NASTĘPNA »

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CZYTAJ TAKŻE
- 16:47 Kraków: od 1 września zakaz palenia węglem i drewnem także w kominkach i ciężkich grillach
- 14:57 Gowin: ministerstwo nie będzie niczego narzucać w sprawach statutów uczelni
- 14:30 Co zawiera projekt nowelizacji ustawy ws. cen prądu?
- 13:55 Ministerstwo Zdrowia: e-skierowania pozwolą na lepsze wykorzystanie zasobów i monitorowanie kolejek
- 13:45 Białystok: jest kolejna edycja Uniwersytetu Profilaktyki Psychogeriatrycznej
- 13:20 Katowice: ważą się losy oddziału dermatologicznego dla dzieci
- 12:40 Włoszczowa: powiat daje młodym lekarzom stypendium i mieszkanie
- 1 Grożenie, że szpitale powiatowe zostaną zamknięte, to strachy na Lachy
- 2 Z roku na rok spada sprawność fizyczna dzieci w Polsce. Czy ten trend można odwrócić?
- 3 Medicover przejmie za ponad 300 mln zł szpitale Neomedic
- 4 MRPiPS: centra opiekuńcze i opieka wytchnieniowa w ramach wsparcia niepełnosprawnych
- 5 Emilewicz: kończymy prace nad projektem nowego Prawa zamówień publicznych
- 6 Ryki: nie wiadomo kiedy szpital wznowi działalność
- 7 Prof. Czauderna: system odszkodowawczy za zdarzenie niepożądane działa wadliwie
Newsletter
Rynekzdrowia.pl: polub nas na Facebooku
Rynekzdrowia.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Rynek Zdrowia na Twitterze
Follow @rynekzdrowiaRSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych