
Jeszcze parę lat temu z każdej ze stołecznych porodówek trafiało rocznie do adopcji nawet po dziesięcioro noworodków, obecnie dwoje. Kobiety coraz częściej szukają rodziny dla dziecka w Internecie. Z kolei w Łodzi 70-80 dzieci rocznie jest zostawianych w lecznicach.
W stołecznych szpitalach jest coraz mniej dzieci pozostawianych do adopcji. Nie oznacza to jednak, że liczba zostawionych dzieci w regionie się zmniejsza. Według Życia Warszawy coraz więcej kobiet jest zdecydowanych oddać noworodka omijając drogę oficjalną.
W stołecznym Szpitalu Ginekologiczno-Położniczym Inflancka im. Krysi Niżyńskiej w 2008 r. matki przekazały do adopcji 12 dzieci, w 2011 r. - do tej pory dwoje. Podobna sytuacja jest w Szpitalu Kliniczny im. Księżnej Anny Mazowieckiej w Warszawie.
Liczba przysposobień przeprowadzonych za pośrednictwem ośrodków adopcyjnych spada. W 2010 r. na Mazowszu było ich 151, rok wcześniej - 198.
Dorota Polańska, dyrektor Interwencyjnej Placówki Opiekuńczej (IPO) w Otwocku potwierdza, że dostrzega tendencję, zgodnie z którą ze szpitali trafia do placówki coraz mniej dzieci. Jest ona zdania, że kwitnie szara strefa, bo matki dają ogłoszenia w Internecie.
Polskie prawo dopuszcza, żeby matka oddała dziecko bezpośrednio wskazanej przez siebie rodzinie. Anonse dotyczą tzw. adopcji ze wskazaniem.
Tymczasem, zgodnie z danymi prezentowanymi wcześniej w portalu rynekzdrowia.pl, w Łodzi w 2010 roku matki porzuciły w szpitalach aż 63 noworodki. W tym roku porzuconych dzieci jest już około 30. W poprzednich latach było ich nawet 70-80 rocznie.
Odkąd wprowadzono becikowe, część matek woli najpierw wziąć zasiłek, a potem oddać dziecko. Na oddziale preadopcyjnym II Miejskiego Szpitala im. dr Ludwika Rydygiera w Łodzi 21 czerwca br. przebywało dziewięcioro takich dzieci.
Z raportu Fundacji Świętego Mikołaja oraz danych statystycznych wynika, że ponad 14 tys. dzieci tylko w I półroczu 2008 zostało odebranych rodzicom, w 2009 roku prawie 30 tys. znajdowało się w domach dziecka, rodzinnych domach dziecka i pogotowiach opiekuńczych, a adoptowanych jest ponad 3 tys. dzieci rocznie.
W "adopcyjnej kolejce" kilka tysięcy par czeka na dzieci średnio trzy lata. W 2009 roku pod nadzorem sądów pozostawało ponad 210 tysięcy małoletnich, z czego zaledwie 4 tys. to naturalne sieroty.

CZYTAJ TAKŻE
- 09:00 Kołobrzeg: szpital otrzymał USG i skaner od WOŚP
- 06:00 Spór o szczepienia jest coraz gorętszy. Szykuje się zmiana prawa? Na razie będzie sprawa o hejt...
- CZ21:56 Śląskie Centrum Chorób Serca: tak można analizować duże bazy danych
- CZ21:46 Prof. Gąsior: niewydolność serca to znacznie więcej niż problem medyczny
- CZ21:00 Jak rozmawiać o homoseksualności pacjenta? Te warsztaty to pomysł samych studentów medycyny
- CZ20:36 Prof. Poloński: telemonitoring to metoda uzupełniająca, a nie panaceum na wszystko
- CZ20:25 Łódź: dyrektor szpitala wniósł o kontrolę L4 pielęgniarek
- CZ19:25 Prof. Chazan nowym konsultantem w dziedzinie ginekologii i położnictwa w województwie...
- 1 Łódź: protest pielęgniarek sparaliżuje pracę szpitala?
- 2 Minister Szumowski o zmianach w ratownictwie: ratowanie życia "na cito" to zadanie państwa
- 3 Debata o zdrowiu: jest rada programowa, znamy miasta i tematy kolejnych spotkań
- 4 Rusza debata o zmianach w ochronie zdrowia: czego się po niej spodziewamy?
- 5 Naukowcy z Cambridge zbadali, ile drinków tygodniowo skraca życie
- 6 Są przetargi, trudno o wykonawców. Skąd te kłopoty na rynku szpitalnych inwestycji?
- 7 Sztokholm: królowa Sylwia nagrodziła studentki pielęgniarstwa, w tym Polkę
- 8 "Solidarność" wnioskuje o śledztwo ws. szpitali związanych z Centrum Dializa
Newsletter
Rynekzdrowia.pl: polub nas na Facebooku
Rynekzdrowia.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Rynek Zdrowia na Twitterze
Follow @rynekzdrowiaRSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych