Po ośmiu latach od likwidacji zostanie reaktywowany jedyny na Pomorzu oddział leczenia oparzeń. Taką decyzję podjął Jacek Domejko, nowy dyrektor Akademickiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Władze uczelni nie sprzeciwiły się, choć obawiają się każdego dodatkowego wydatku, ponieważ ACK ma duże problemy finansowe.
Mimo że oddział jest jeszcze w fazie projektu, przyjmowani są pierwsi pacjenci. Jednak o każdym przyjęciu chorego do nieprzygotowanej jeszcze kliniki dyrektor Domejko decyduje indywidualnie. W klinice leczony był m.in. 28-letni mieszkańca Tczewa - Marek Dułak, który uległ poparzeniu w wyniku wybuchu gazu.
- To cud, że przeżyłem, jednak ze względu na rozległe oparzenia tczewscy lekarze nie dawali mi szans - wspomina pan Marek. Oparzenia miał na twarzy, plecach, klatce piersiowej, brzuchu i częściowo - na nogach. W sumie 60 proc. powierzchni ciała. Na szczęście ogień nie uszkodził mu dróg oddechowych.
Dyrekcja ACK, gdzie trafił z Tczewa, postanowiła, że nie będzie go odsyłać do Gryfic (koło Szczecina) czy Siemianowic Śląskich, jak było do tej pory, tylko zajmą się nim lekarze w Gdańsku.
- Mamy specjalistów, którzy się na tym znają - argumentuje Jacek Domejko. - Szpital uniwersytecki, jakim jest ACK, musi mieć oddział dla oparzonych.
To prawda. Choć prawdziwe łóżka oparzeniowe, odizolowane, spełniające wymogi współczesnej medycyny, zlikwidowano w Klinice Chirurgii Plastycznej w 2000 r., nadal pracują tu świetni fachowcy w tej dziedzinie. Im właśnie powrót do zdrowia zawdzięcza Marek Dułak.
Po kilku tygodniach pobytu w ACK, w ostatnią środę (17 września) wrócił do domu. Nie może jeszcze spać w nocy, porusza się z trudem, ale już planuje wyprawę do Gdańska, bo chce osobiście podziękować dyrektorowi Domejce, że nie wysłał go na leczenie do Gryfic. Tam nikt z rodziny by go nie odwiedzał.
O oddział oparzeń na Pomorzu od lat walczy dr Hanna Tosińska-Okrój, legendarna lekarka ofiar tragicznego pożaru w hali stoczni w Gdańsku, do którego doszło 24 listopada 1994 roku. W Klinice Chirurgii Plastycznej i Leczenia Oparzeń AMG, głównej kwaterze dowodzenia akcją pomocy ofiarom pożaru, były wtedy zaledwie trzy łóżka dla oparzonych.
Dramat młodych ludzi wyzwolił w ludziach ogromną solidarność. Na uruchomione przez Urząd Miasta Gdańska specjalne konto strumieniem płynęły pieniądze. Nie tylko na leczenie, ale przede wszystkim na utworzenie przy Klinice Chirurgii Plastycznej AMG pierwszego w Polsce oddziału oparzeń szczebla uniwersyteckiego.
- « POPRZEDNIA
- 1
- 2
- NASTĘPNA »
- 16:01 Sondaż CBOS: strażak i pielęgniarka wygrywają w rankingu prestiżu zawodów
- 15:28 Eksperci ws. informacji nt. wysiłku fizycznego potrzebnego do spalenia kalorii
- 15:01 NFZ: projekt zarządzenia ws. kompleksowego świadczenia KOS-zawał
- 14:56 Łódzkie: co piąty wyjazd karetki kończy się atakiem na ratowników medycznych
- 14:35 MRPiPS: nie prowadzimy prac ws. wypłaty zasiłków chorobowych
- 14:14 W PE projekcja filmu "Nieplanowane". Eurodeputowani PiS zachęcają do refleksji w kwestii aborcji
- 13:52 Lublin: Bank Mleka Kobiecego szuka nowych dawczyń
- 1 NFZ: od 1 stycznia zlecenia na wyroby medyczne na nowych zasadach
- 2 Głos matek: do szpitali, urzędników i mediów trafią wyniki ankiet rodzących z całego kraju
- 3 Samorządy będą ciąć wydatki na programy zdrowotne? Niektóre już to robią
- 4 Jest kolejny wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności za napaść na ratowników medycznych
- 5 Badania kliniczne: jest program, będzie ustawa. Otwieramy nowy rozdział?
- 6 Rotawirusy, czyli poważny problem, który możemy i powinniśmy rozwiązać
- 7 Epidemia odry na Samoa, Nowa Zelandia wysyła trumny dla dzieci
Newsletter
Rynekzdrowia.pl: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Zdrowia na Twitterze
Follow @rynekzdrowiaRSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych