
12 lutego do zielonogórskiego Szpitala Wojewódzkiego weszli kontrolerzy z Urzędu Marszałkowskiego. - Marszałek sprawdza, czy zwalnialiśmy się z pracy, gdy szliśmy na pikiety! - denerwują się pracownicy szpitala. - Audyt nie ma z tym związku - tłumaczy rzecznik zarządu województwa.
O zwolnieniu Waldemara Taborskiego ze stanowiska dyrektora szpitala jest głośno od prawie miesiąca. Związkowcy z czterech organizacji starają się dowiedzieć, co było bezpośrednim powodem zdymisjonowania Taborskiego z funkcji. Nie wierzą zapewnieniom marszałka, jakoby Taborski miał prowadzić konkurencyjną dla szpitala działalność leczniczą, zasiadając w radzie nadzorczej spółki Eurotelmed.
O pomoc poprosili prawnika, pojawili się też na dwóch sesjach sejmiku. Gdy podczas ubiegłotygodniowych obrad radni zdecydowali, że nie będą zajmować się sprawą Taborskiego, związkowcy sparaliżowali pracę sejmiku - przypomina Gazeta Wyborcza.
Negocjacje związkowcy-radni-urzędnicy wyznaczono na środę (11 lutego). Atmosfera jednak się nie poprawiła. W środę rano rzecznik marszałek przysłał też do związkowców specjalne oświadczenie z odmową uczestnictwa, gdyż jej zdaniem konflikt jest wykorzystywany politycznie, m.in. niektórzy protestujący startują w wyborach do rady miasta.
- Nie bardzo wiadomo, komu na czym zależy. Czy władza chce się z ludem bratać? Pani marszałek unika konfrontacji, a to spotkanie mogłoby zupełnie inaczej wyglądać - mówiła rozżalona Bogusława Kornowicz, przewodnicząca lubuskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
W czwartek rano pracowników szpitala zaskoczyli kontrolerzy. - Urzędnicy marszałka sprawdzają, czy przebywając na sejmiku i środowym spotkaniu zwalnialiśmy się z pracy. Poza tym sprawdzają wszystkie faktury, kontrakty lekarskie, szukają najmniejszego błędu w przecinkach. Jasne, że to pokłosie naszych pikiet - mówi Gazecie Wyborczej anonimowo jeden z pracowników szpitala.
Informację o prowadzonym audycie potwierdził Jarosław Sieracki, zastępca dyrektora ds. ekonomicznych. Szczegółów ujawniać nie chciał. - Audyt został zlecony przez panią marszałek. W czwartek dostaliśmy pismo i musimy się do niego dostosować - mówi Sieracki.
Więcej: zielonagora.gazeta.pl

CZYTAJ TAKŻE
- 18:25 Premier o funduszu dla osób niepełnosprawnych i służbie zdrowia
- 18:01 Kto wyłoży pieniądze na fundusz solidarnościowy na rzecz niepełnosprawnych?
- 16:55 Wlk. Brytania: homeopaci leczą niezgodnie z zaleceniami ekspertów
- 16:14 Szydło: w najbliższym czasie nowe rozwiązania dla niepełnosprawnych
- 15:43 Morawiecki: dążymy do zwiększenia wydatków na służbę zdrowia do 6 proc. PKB
- 15:33 Łukasz Szumowski jako minister, polityk i prywatnie
- 14:56 Rekordowy rok Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu
- 13:39 Łódź: za 63 mln zł powstaną laboratoria biomedyczne
- 1 Spór o szczepienia jest coraz gorętszy. Szykuje się zmiana prawa? Na razie będzie sprawa o hejt...
- 2 Prof. Chazan nowym konsultantem w dziedzinie ginekologii i położnictwa w województwie...
- 3 Prof. Gąsior: niewydolność serca to znacznie więcej niż problem medyczny
- 4 Terlecki: nie będzie dodatkowego posiedzenia Sejmu ws. opiekunów osób niepełnosprawnych
- 5 Hartwich: to co zaproponował premier to nie są żadne propozycje
- 6 Głuchołazy: szukają internistów, oferują 15 tys. zł na rękę i mieszkanie
- 7 Śląskie Centrum Chorób Serca: tak można analizować duże bazy danych
- 8 Zamiast mnożyć programy, twórzmy system opieki nad osobami starszymi
Newsletter
Rynekzdrowia.pl: polub nas na Facebooku
Rynekzdrowia.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Rynek Zdrowia na Twitterze
Follow @rynekzdrowiaRSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych