
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie już latem wykorzystał pieniądze na leczenie chorych na tętnicze nadciśnienie płucne. Odsyła więc pacjentów do Warszawy lub Krakowa.
W Lublinie na rzadkie choroby serca leczą się pacjenci nie tylko z regionu, ale też z innych części wschodniej Polski. Koszt jednorazowej dawki leku na tętnicze nadciśnienie płucne wynosi od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Co roku do lubelskiej lecznicy trafia kilkudziesięciu pacjentów z tym schorzeniem. W tym roku szpital dostał na ich leczenie 400 tysięcy złotych. Od początku było więc wiadomo, że pieniędzy nie starczy.
- Teraz osoby trafiające do nas z tętniczym nadciśnieniem płucnym są diagnozowane i jeśli kwalifikują się do leczenia, odsyłamy je do innych palcówek, m.in. do Warszawy czy Krakowa. To przecież spory problem dla tych ludzi. Już dwukrotnie prosiliśmy NFZ o zwiększenie limitów, jednak na razie nic się nie zmieniło - tłumaczy w Gazecie Wyborczej Małgorzata Piasecka-Twaróg, zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa.
„Lubelski OW NFZ udzielił upoważnień innym oddziałom NFZ do pokrycia kosztów leczenia pacjentów ubezpieczonych w Lubelskim OW NFZ, w przypadku udzielenia świadczeń opieki zdrowotnej w placówkach, z którymi dany oddział ma podpisane umowy” – uspokaja w przysłanym nam mailu Małgorzata Bartoszek po. rzecznika prasowego Lubelskiego OW NFZ.
Co w tej sytuacji radzi płatnik szpitalowi?
Żeby dokonał przesunięć środków finansowych pomiędzy rodzajami i zakresami świadczeń zgodnie z zapisami ogólnych warunków umów, gdyż Lubelski OW NFZ nie posiada rezerw lub nadwyżek finansowych pozwalających na sfinansowanie obecnych i przyszłych nadwykonań.
„Równocześnie informuję, że Lubelski OW NFZ jest w trakcie przygotowywania aneksu do umowy zawartej ze Świadczeniodawcą, który zwiększy wartość umowy o ok. 10 proc.” – pociesza NFZ.
Dla pacjentów, którzy muszą wyprawić się do odległych szpitali NFZ nie ma żadnej rady. A są to osoby, u których choroba objawia się m.in. dusznością podczas wysiłku, szybko się męczą.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CZYTAJ TAKŻE
- 16:42 Eksperci: niepokojący brak refundacji leku na szpiczaka
- 16:00 CIS informuje, kiedy do Sejmu wejdą terapeuci
- 15:50 Podpisano porozumienie z niepełnosprawnymi, ale nie z protestującymi w Sejmie
- 15:33 Rzecznik TK: zmiany w składzie orzekającym w sprawie dot. aborcji
- 15:12 UE: nowotwory są główną przyczyną zgonów związanych z wykonywaną pracą
- 14:51 Łódzkie: rośnie liczba wystawianych e-zwolnień
- 14:30 W. Brytania: lekarze odłączyli Alfiego Evansa od aparatury
- 14:17 MZ w sprawie zmian w konkursach na świadczenia zdrowotne
- 1 Lekarze emeryci obawiają się, że będą musieli odejść z zawodu. Wszystko przez e-zdrowie
- 2 Wisła: lekarze rodzinni ostro krytykują ruchy antyszczepionkowe
- 3 Łukasz Szumowski jako minister, polityk i prywatnie
- 4 Wdrażanie nowych terapii do praktyki: koza jest, ale brakuje na sznurek
- 5 W sądzie trzeba udowodnić, że szpital nie popełnił błędu
- 6 Premier o funduszu dla osób niepełnosprawnych i służbie zdrowia
- 7 "Stop Chazanowi": w środę i czwartek protesty przed UJK i urzędem wojewódzkim w Kielcach
- 8 Łódź: szpital dawał pacjentowi 500 zł, sąd przyznał mu 300 tys. zł
Newsletter
Rynekzdrowia.pl: polub nas na Facebooku
Rynekzdrowia.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Rynek Zdrowia na Twitterze
Follow @rynekzdrowiaRSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych